Ostatni mecz ligowy: Sama Dobroć - Bimber basket, 64:53

sobota, 19 lutego 2011

Mecz sezonu, czyli pojedynek Dobrotliwych z Celtami

19. lutego 2010... Chłodne sobotnie popołudnie.. Ale chłodne tylko na dworze. Na hali Boston Garden II temperatura sięga około 285 Kelvinów. Wszystkiego dopełniają podgrzewane krzesełka, których z przejęcia spotkaniem, zapomniał wyłączyć woźny.. Ale kibice nie zważają na to - zaraz ma zacząć się spektakl!

Wchodzą gladiatorzy. W białych koszulkach - gospodarze - cóż za wrzawa na trybunach!
Koszulki niebieskie, to goście - na trybunach słuchać gwizdy.. Ale nie wszędzie. W specjalnie wydzielonej strefie jest spora grupka kibiców Dobrotliwych, którzy głośno skandują "Do-brot-li-wi! Do boju! Albo do gnoju!" .. Jak widać przywiązanie do drużyny jest wielkie - są z koszykarzami na dobre i na złe.

Po takim zagrzaniu do walki zawodnicy aż zapalili się do gry. Dida w podstawowej piątce wystawił:
Włodka "Języczka" Minetę na PG. Rzucającym obrońcą będziesz dziś Ty, Andrzej mówi do Witki. Na Gomeza spojrzał tylko znacząco - omówili to już wczoraj przy piwie - zagra na pozycji niskiego skrzydłowego.
Vei juca poziţia numărul patru - krzyknął do Calina. Młody Rumun spojrzał dziwnie na trenera, który stracił momentalnie animusz -I'm sorry.. Ehh.. Google Translate.. Fuck it! Admir - You know, You play!

Piątka drużyny przeciwnej: 
PG: Raimis Sinevičius
SG: Ile Hristov
C: Kike Castilla
PF: Antonio Lazo
SF: Jaime Soria

Już za moment zacznie się spotkanie. Sędzia podrzuca piłkę do góry. Równocześnie wyskakują Bojadzic, który pracuje na tytuł najlepszego Centra ligi, oraz utalentowany i zdolny, a także posiadający lepsze warunki fizyczne Castilla. Mimo przewagi wzrostu przegrywa i Dobrotliwi zaczynają konstruować akcję, którą dość szybko, w efektowny dla siebie sposób kończy Andrzej Witka. Kolejne kilka punktów również pada jego łupem, swoje dokłada Mineta i jest już 8-0. Od tego momentu przewaga jest na równym poziomie, mniej więcej przez okres całej kwarty, która kończy się wynikiem 24-12 - dobry początek - Good Job - krótko stwierdził Dida. To był błąd - niedawno jeszcze dziadek powiedział mu mądre przysłowie na dobranoc - "Nie chwal dnia przed zachodem słońca" - momentalnie przypomniał to sobie, ale nie podejrzewał nawet, jak prawdziwe są te słowa..

Kwarta numer dwa, w której już od dwóch minut, żadna z drużyn nie potrafi oddać celnego rzutu!
- Nosz kur** - irytuje się Morfeusz
- A żebyś kur** wiedział - odpowiada Dida, ale w tym właśnie momencie pierwsze punkty w tej kwarcie rzuca Jankowski - kur** powtórzył Dida.
 Po kolejnej minucie niemocy znowu trafia Jankowski - kur** razy dwa!
Generalnie rzecz biorąc cała kwarta wyglądała podobnie, z tym, że jedyny Barrera potrafił przełamać obronę Celtów.
- Aduriz - los kretinos! el trafile do cholery! el trafile! Amigos! Rzucasz 9 raz i nie trafiasz! Won! Nie będziesz grał w 3. kwarcie, bo w tej przegraliśmy 16-10

Po połowie spotkanie (taa.. jasne) na tablicy widnieje wynik 34-28 dla przyjezdnych, z czego bardzo niezadowoleni wydają się być miejscowi kibice - a może mi się tylko wydaje? ..

Trzecia kwarta, czyli Jankowski vs Sama Dobroć 20:12, a nawet więcej! 27:12. Pomińmy ten fragment gry, bo Calin dał sobie 9-krotnie przedziurawić kosz. Wynik meczu po III. kwarcie : 55-46, ale już dla gospodarzy, co baardzo zadowoliło kibiców Celtów. Przy okazji - czy wiecie państwo, że starożytni Celtowie, jako pierwsi nosili spodnie? Ale wracamy do meczu:

Kwarta ostateczna, dzień niepodległości, czy jak kto woli. Zaczynają goście, jednak pierwsza akcja.. no co tu dużo kryć - Barrera spieprzył i nie trafia ze skrzydła. O - znów zaczyna się festiwal - blok, przechwyt, blok przechwyt. Jak będzie jakiś faul, to mnie obudźcie. I jest! Ale Barrera nie trafia dwóch osobistych. Zbiera jednak to czego nie trafił - coś Miguel chyba miał nie po drodze na matematykę. Trafić pierwszy rzut, a zebrać drugi jest korzystniejsze, niż nie trafić obu, ale co ja tam wiem.

Mamy 5 minut do końca spotkania i lokalni kibice mogą być naprawdę zadowoleni, bo ich klub... Co!? Jakie 11 pkt! Tak. tak proszę państwa, wracamy na antenę, a przewaga gospodarzy, to już 11 pkt.. Chyba Dobrotliwi pójdą do gnoju.. Ale zaraz, cholera.. Jak ten czas szybko leci. Już tylko 1.20 min do końca, a przewaga z 11 stopniała do .. 1 pkt! Będzie ciekawie do samego końca!
Soria! 72-69! raz jeszcze Soria: 74-69, ale błyskawiczna odpowiedź Aduriza rzutem za 3 punkty. A teraz zaczynamy maraton fauli, bo dzięki pracy TR wiemy, że zawodnicy chcą zatrzymać zegar.
7 sekund do końca i drugi osobisty trafia Lamanna. 76-74. Aduriz wznawia od swojego kosza i podaje do Andrzeja.. Andrzej! Andrzej! etc (cały czas przy piłce).. Andrzej - wbija się pod kosz i rzuca hakiem!
Piłka tańczy na obręczy i .. i .. wpadła! Mamy remis i dogrywkę!

...Dogrywkę, którą mocno zaczynają gospodarze, dzięki czemu prowadzą już 4 punktami. Straty pomniejsza Bojadzic - 2+1. Obie drużyny idą łeb w łeb - po punkcie przewagi, ale nie! Soria pomaga uciec, bo trafia zza obwodu - szlag! Ale udaje się odrobić, dzięki dobrej pracy na deskach 14 sekund do końca i trafia Rosin! 88-87. Rzuca Barrera! rzuca! ajj. leży na parkiecie, miejmy nadzieję, że nic się nie stało. Lazo próbuje wkręcić nam jakieś głupie usprawiedliwienie "chciałem zablokować rywala, ale Miguel Barrera zawisł w powietrzu i dał się sfaulować" Taaa. już my swoje wiemy.. Pierwszy rzut - chybiony! Traf to Miguel, traf.. I trafił! Koniec dogrywki! Wygrali.. Nie.. zaraz, jest remis .. Dogrywka numer dwa - to się Calin dziś nagra.

Zaczynamy 1,5 minutową motaniną, którą wykorzystuje Lamanna, dając się sfaulować i wykorzystuje rzut osobisty.pierwsze punkty w tej części.
Barrera rzuca i mamy 90-89 dla Dobrotliwych. Na trybunie ktoś nam ze stresu odjechał - dobrze, że nie będziemy musieli mu odszkodowania zapłacić.. he he - co? Jacek Gmoch tu jest? Szuka talentów pewnie.
Wracajmy jednak do spotkania, bo to już tylko 2 minuty. Ajaj..Witka chce zabrać piłkę, ale teatralnie upada Lamanna - zagrał tak wiarygodnie, że obił sobie łokieć, więc w jego miejsce wchodzi Raimis Sinevičius, któy trafia oba osobiste - Wow - cóż za skuteczność!
Witka, dwutakt, piłka, kosz! 94-93
Ponownie! Ctrl + V (czyt. Witka, dwutakt, piłka, kosz! ) 96-93
A teraz dla odmiany trochę chaosu, chociaż chaos był na początku, ale to w niczym nie przeszkadza.
16 sekund do końca i oba osobiste trafia Barrera.  Nic się już po tym nie zmienia..


Ja pierdziele! Co to był za mecz!! Wygrana Dobrotliwych po 50 minutach zaciętej rywalizacji! Ogromne gratulacje dla Morfeusza za świetne przygotowanie kondycyjne zespołu!

Link do meczu: http://www.charazay.com/index.php?act=match&id=13426241 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz