Ostatni mecz ligowy: Sama Dobroć - Bimber basket, 64:53

niedziela, 22 maja 2011

Pierwsze zwycięstwo.. Witamy Cię z otwartymi rękoma!

Od czasu ostatniego wpisu, przesypało się wiele piasku.. Bo i nie było o czym pisać.. Bilans 0-8 i wszystko jasne..

Pokrótce może jednak streszczę przebieg początku sezonu (prawie 1/3 za nami w końcu..)

   Kolejka numer jeden i od razu zostałem rzucony na głębokie wody, dostając spadkowicza z 2. ligi - Mobile Jokers. Wynik jednak mógł napawać optymizmem, bo przegrałem bo dość dobrym meczu 15 pkt, gdzie spodziewałem się nawet dwukrotnie większej przewagi..

   2. kolejka, czyli już przeciwnik na moim poziomi, bo również beniaminek, Frenzied Meat Clevers. Jednak był to pierwszy mecz z serii: "WTF?!". Po 30 minutach gry było dość równo, a na tablicy widniał wynik: 49-45 dla FMC.. Ale to, co stało się w ostatniej kwarcie.. Dowiedziałem się, że przewaga w expei była dość wyraźna - ok +25 na moją korzyść. Nie przeszkodziło mi to jednak w przerypaniu tej kwarty 20-10.. Ehh.. nie ma co płakać, następna kolejka.

   3. przeciwnik, z którym po raz pierwszy udało mi się nawiązać walkę do samego końca.. Jednak znów to nie ja byłem górą i przegrałem 88-91 z Energą Czarni Słupsk

   Kolejka 4. Rozochocony fajnym meczem w 3. kolejce, liczyłem na fajne spotkanie Samej Dobroci z Undefeated Warriors, jednak znów seria niefortunnych zdarzeń mnie zaskoczyła .. a właściwie rozczarowała i przegrałem 55:79

   5. runda, W poprzednich przyjmowałem ciosy na tors, ale pojedynek z Lions Gdańsk, to była walka w klinczu... Walka przegrana 1 pkt.. 1 cholernym pkt! No cóż.. zasłona dymna zrobiona, więc czas na nokaut, w następnej kolejce:

   W kolejce 6. Ale niestety.. dostałem Kliczkę, czyli PKP NARANCO i ciul z marzeniami.. Bilans 0-6 nie jest fajny, ale co zrobić.. Nie ma nawet co zgonić na St. Random, jak przegrywa się słusznie, różnicą 12 pkt (62-74)

   7. Kolejka. Nareszcie moja kategoria wagowa - Grass Team. Przynajmniej na papiurach... A jak wiadomo, St. random czytać nie potrafi, więc kolejny mecz w dupę :) Jak to miło przegrać w takim stylu...
Gdzie ustawiasz się idealnie.. ale.. No właśnie. Ale. Niszczy cię ktoś, kto w poprzednich meczach miał 5ppg, a znając skille, nie miał prawa cię zniszczyć. Cóż 87-92 - nic więcej nie powiem.

   8. kolejka. Czyli mecz bez historii z drużyną ShotGuns Słupsk. Mecz przegrany 75-97. Dobrze ci tak Didaa!

   9. kolejka. Oj.. pali Ci si.ę grunt, panie menadżer. Bilans 0-8 nie jest fajnym, a dziś masz przedostatnią szansę, aby coś ugrać w tej lidze. Grasz z RHCP Rybnik Musisz to wygrać! 
No więc Didaa robi solidne zakupy i ... wygrywa! Tak, to nie żart! Prawie miesiąc trzeba było na to czekać, ale się udało. I to w jakim stylu! Wynik - 100:52! Dobry występ nowych nabytków, którzy wspmagani przez Dobrotliwych weteranów, pokonali przeciwnika w pięknym stylu. Należy dodać, że pokonali mimo niskiego zgrania, boć przecież dwoje grajków zagrało w piątek tylko mały sparing, a w sobotę odpoczywali (no.. siedząc w fotelach podawali sobie piłkę)

Dzię-ku-je-my!

Teraz czekamy na kolejkę numer 10. Czy Dobrotliwi wykorzystają poprzednie zwycięstwo i na fali radości i spontaniczności wygrają drugi mecz z rzędu? Zapraszamy już wt wtorek, o godz. 16:30, na Dobrotliwą Arenę, któa niedawno została zmodernizowana i prezentuje się naprawdę okazale!

czwartek, 7 kwietnia 2011

3 ligo.. Witaj!

I po sezonie. Po sezonie szczęśliwym dla mnie w ostatecznym rozrachunku. Mimo wcześniejszych utrudnień ze strony silnika, udało mi się - "kto pod kim dołki kopie ..." :P

Awans udało mi się osiągnąć rzutem na taśmę. Przed 30 kolejką zajmowałem 3 miejsce z dorobkiem 50 pkt.
Tyleż samo mieli Wariaci znajdujący się już w zielonej strefie, na drugim miejscu.
Ostatnia kolejka zapowiadała się baardzo ciekawie i to nie tylko ze względu na mój mecz, który grałem z liderem - roztoczami spod kołdry, jak nazwał drużynę maurica Killbert.
Drużyna, z którą walczyłem do końca o tą drugą lokatę miała zagrać z zajmującą 11 miejsce drużyną Black Stars-Team. Patrząc na układ tabeli, mój awans oczko wyżej wydawał się niemożliwy. Ale..
Maurico wcześniej już postanowił, że końcówkę sezonu odpuści i da pograć swoim młodocianym gwiazdom; natomiast w drużynie Wariatów miało zabraknąć podstawowego SG. Black Stars zaś dysponowało potężną siłą pod koszem w postaci Pippina "Hardkorowego Koksa" de Bruyne'a. Oba mecze potoczyły się po mojej myśli.. a nawet więcej :) - ale o tym za moment.
Mecz z roztoczami, zgodnie z przewidywaniami był raczej jednostronnym popisem gry i zakończył się wynikiem 112:25. A Wariaci po ciekawym meczu ulegli drużynie Hardkorowego Koksa 96:107!
AWANS SAMEJ DOBROCI OKAZAŁ SIĘ FAKTEM!

Miałem jeszcze na moment powrócić do meczu z roztoczami - już mówię. Po 29 kolejce nadal toczyła się pasjonująca walka o tytuł Króla Strzelców. "Ta liga jest za mała dla nas dwóch", powiedział Barrera do Iglesiasa i rzucił mu rękawicę, którą armata Kuciksów podjęła.
Sytuacja przed ostatnim meczem ligowym tego sezonu wyglądała następująco:

1 Mario Iglesias Kuciksy Bydgoszcz 21.76
2 Miguel Barrera Sama Dobroć 20.38

3 Andris Ivanovs Black Stars-Team 19.63
4 Diego Saba Wariaci 19.47
5 Gregor De Biase Chorzow Ballers 18.28

Aby Barrera zachował twarz musiał rzucić ok. 60 pkt przy założeniu, że Iglesias zagra swoje w meczu z Houston Rockets. Zapowiadał się concerto. Mecz ruszyły i świetnie zaczął krewny słynnego piosenkarza. 1,5 min i miał na swoim koncie już 5 pkt... A Barrera? Nie dogadał się z Weingastem i ten postanowił sobie porzucać, gdy tylko wyczuł żółtodzioba po drugiej stronie kosza.. Zaczęło się robić nerwowo.. Czy Miguel rzuci 60 pkt? Bo to, że Iglesias zdobędzie dziś ponad 20 pkt było tylko kwestią czasu. Koniec 1. kwarty. Iglesias - Barrera 7:10, ale przecież przed meczem miał nad Miguelem sporą przewagę.
Kwarta numer dwa: 9-0 dla Barrery - już lepiej, ale nadal Hiszpan jest groźny. W trzeciej kwarcie Iglesias nie wyszedł na parkiet, a Barrera poprosił trenera o 40 min w meczu, na co Didaa oczywiście przystał - mógł tylko przyklasnąć ambicjom Chilijczyka, ale szczerze powątpiewał w powodzenie jego zakładu..  W 3. kwarcie Barrera odrobił do przeciwnika kolejne 13 pkt! Przed rozpoczęciem 4. kwarty bilans przemawiał zdecydowanie na korzyść zawodnika Dobrotliwych: 32:7. Statystycy drużyny szybko policzyli, jak wygląda sytuacja: 
 1 Mario Iglesias Kuciksy Bydgoszcz 21.09
2 Miguel Barrera Sama Dobroć 20.74

Odrobione 1,03 pkt z 1,38, które były przed meczem.. Oj będzie ciekawie!
Ruszyła ostatnia kwarta! ....
 00:48,2 : Miguel Barrera obraca się w powietrzu i trafia!
40 pkt Barery w meczu! Jak wygląda sytuacja na 48 s do końca? Liczydła statystyków się grzeją: 

Miguel Barrera Sama Dobroć 20.11
2
Mario Iglesias Kuciksy Bydgoszcz 21.09 
Iglesias nic jeszcze w tej kwarcie nie rzucił - cały czas ma dorobek 7 pkt - z 1. kwarty!
Spoglądamy na halę Kuciks Center: Iglesias ma piłkę - wystarczy mu 1 pkt, aby odebrać tytuł! Rzu.. nie! podaje i wybiega po zasłonie.. piłka.. leci do nieg.. nie! do kosza... Amaro Resendes zdobywa pkt. Mario troszkę zawiedziony, ale wygląda na pewnego siebie. Końcowa syrena na obu halach!

Iglesias biegnie do swoich statystyków i pyta ich o sytuację.. Patrzą na niego z zakłopotaniem..: "Mirek.. Ty mu powiedz..."
- What do You say?
- Ee.. Mario.. You.. You.. You lose..by one point
- What?! One point!? How!!? Amaro! You're bi***!!


Wieczorem telefon do zawodnika Rakiet - Tõnu Türka
- Hi, (silent Wlodeck.. pour me Sobiecki) Hi, I'm .. (beknięcie) sorry.. Barrera.. Yy.. Thank You! I love You guy! .. Na hazie..

niedziela, 13 marca 2011

Najgorszy mecz sezonu vol. 2 aka rozmyślania nt. St. Randoma..

Jeszcze jakiś czas temu na pasku z wynikami meczów Dobrotliwych widniał rezultat meczu z drużyną Kilberta - Houston Rockets. Sama Dobroć przegrała wtedy w fatalnym stylu 42:61 trafiając z gry 18,5% rzutów... krótko mówiąc żenada.

Przeprowadziliśmy wówczas z Killbertem kilka testów, które dały nam do myślenia i pozwoliły wyciągnąć jeden wniosek - zdecydowanie najważniejszym skillem w charazay'u jest random.. Owszem popełniłem w meczu ligowym kilka błędów w kryciu, ale czy musiało to spowodować spadek mojej skuteczności o ponad 30% w stosunku do średniej z całego sezonu!? Trochę gadania na ten temat było też a forum ogólnym, jak i na globalu.. Ale nic myśmy nie wskórali... Pogodziłem się więc z wynikiem obiecując sobie, że już nigdy mnie tak St. Random nie wyciula...

No i co?

Ano to, że znowu zagrał mi na nosie.
Mecz z ligowy z Kuciksami - był to mecz można powiedzieć, derbowy a przygotowania do niego trwały w przyjaznej atmosferze. Postanowiłem zaskoczyć jednym panem - Jansem - w drugiej kwarcie na pozycji niskiego skrzydłowego, a pozostałe kwarty zagrałem bez eksperymentów, czyli najmocniejszym składem.
Zaczynamy! Wygranie wznowienia przez Kuciksy - to już mnie zastanawiało, bo rzadko mi się zdarza. Ale nic - pewnie ma centra/najwyższego na boisku z lepszymi skillami ofensywnymi. Trochę chaosu na początek meczu po obu stronach. W końcu 2-0 dla Kuciksów. To nic, zaraz odpowiem pewnie jakąś trójką Aduriza. Nie Mineta.. ale nie trafia. itd itd. W końcu na tablicy widniał już nawet wynik 12-1 dla Kuciksów!
No co jest u licha! W 1. kwarcie wystawiłem najlepszy skład - przejrzałem poprzednie mecze - zagrał schematycznie, więc nie było mowy o jakimś zaskoczeniu. O zgrozo! Przede mną jeszcze druga kwarta, gdzie na SF gra Jans.. Ale się szykuje pogrom!
Koniec kwarty numer 1. Wynik? 15:6 dla Kuciksów i zaczynamy drugą partię.. Drugą partię, która znów zaczyna się od ostrej jazdy i run 8-0 ... Ale właśnie random przypomniał sobie, że ta kwarta nie miała tak wyglądać - więc trójka Jansa, Gomeza (jakby nie miał kto za 3 rzucać ;|) i Aduriza - jest 9-8 dla mnie.
Ostateczny wynik kwarty, to.. zaledwie jednopunktowa wygrana Kuciksów - WTF!?

3. kwarta wygląda jeszcze lepiej! Wygrywam ją 25-19 i pojawia się iskierka nadziei, że to po prostu silnik mi zrobił na złość w 1. kwarcie.

Zaczynamy ostatnie 10 minut spotkania. Tracę do Kuciksów zaledwie 4 punkty. Ale znów run 8-0 - czyżby powtórka drugiej kwarty, gdzie zaraz rzucą się w pogoń? Nic bardziej mylnego - była to powtórka kwarty 1, mimo, że wyszedł najsilniejszy skład! Nosz kur...!! Mecz w plecy - ale w jakim stylu?! W sumie, to bez stylu ...

I tu powinien zacząć się przydługawy wykład nt. wpływy St. Randoma na tą grę.. Ale po co to? Czy jeśli po raz 10598508765 ktoś będzie narzekał, to coś zostanie w tej kwestii zmienione? Wątpliwe..
Jednak, żeby nie było to tylko jałowe narzekanie, że mnie nikt nie słucha, to wyrażę swoją opinię cytatem Kilberta:


random to random, kazdy wie ile moze zdzialac. jak ktos zdawał mature z matmy towie co to jest średnia arytmetyczna i standardowe odchylenie :)


jak ktos nie wie to wyjasniam w wielkim skrócie:


srednia arytmetyczna randomu mówi o ilosci pkt jakimi random, srednio "zakrzywia" matematyczne obliczenia w silniku wynikajace ze skilli i innych zmiennych.


natomiast odchylenie standardowe mowi nam jakie sa maksymalne i minimalne odchylenia ilosci pkt jakimi random "zakrzywia" matematyczne obliczenia w silniku.
 [...]
RANDOM tak ale z mniejszym odchyleniem standardowym. nie moze byc tak, że zespół nie ma szans na wygrana przez random. random moze przeszkadzac czy pomagac ale nie moze z gory ustawiac wyniku meczu.

Tyle w tej kwestii, nad którą nie będę się dłużej już rozwodził, żebym nie został kolejnym płaczącym... Co z tego, że staram się z perspektywy szarego gracza coś zasugerować? Większości pasuje... A mamy demokrację ... Jedzmy więc gówna, bo miliony much nie mogą się mylić.

Pozdrawiam

czwartek, 24 lutego 2011

Garść rekordów klubowych

REKORDY INDYWIDUALNE DOBROTLIWYCH

Mecze
Punkty: 46 (Kasper Andrzejczyk) (11645397)

Zbiórki: 28 (David Cardona) (9544003)(9544032)
Ofensywne : 11 (David Cardona) (9544003)
Defensywne : 26 (David Cardona) (9544032)

Asysty: 10 (Atillio Berdini) (9544070)]

Przechwyty: 12 (Andrzej Witka) (10646125)

Bloki: 6 (Cristóbal Lombardo) (8694223)

Najwyższy eval: 49 (David Cardona) (9544003)


Sezon
Najwyższa średnia punktów: 21.11 (Miguel Barrera, Sezon 20.) (2851931)

Najwyższa średnia zbiórek: 17.7 (Admir Bojadzic, Sezon 19.) (394495)
Najwyższa średnia zbiórek ofensywnych: 5,5 (Admir Bojadzic, Sezon 19.) (394495)
Najwyższa średnia zbiórek defensywnych: 12,2 (Admir Bojadzic, Sezon 19.) (394495)

Najwyższa średnia asyst: 4,4 (Roel Bailly, Sezon 16.) (19144556)

Najwyższa średnia przechwytów 3,7 (Andrzej Witka, Sezon 18.) (95758)

Najwyższa średnia bloków 1,5 (Juanma Aduriz, Sezon 19.) (4268539)

Najwyższa średnia ocen: 22,8 (Admir Bojadzic, Sezon 19.) (394495)

■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■

Najwyższy transfer wychodzący: 4 miliony za zawodnika Jakub Kiszka (23540629)

Najwyższy transfer przychodzący: 9 milionów za zawodnika Admir Bojadzic (394495)

sobota, 19 lutego 2011

Mecz sezonu, czyli pojedynek Dobrotliwych z Celtami

19. lutego 2010... Chłodne sobotnie popołudnie.. Ale chłodne tylko na dworze. Na hali Boston Garden II temperatura sięga około 285 Kelvinów. Wszystkiego dopełniają podgrzewane krzesełka, których z przejęcia spotkaniem, zapomniał wyłączyć woźny.. Ale kibice nie zważają na to - zaraz ma zacząć się spektakl!

Wchodzą gladiatorzy. W białych koszulkach - gospodarze - cóż za wrzawa na trybunach!
Koszulki niebieskie, to goście - na trybunach słuchać gwizdy.. Ale nie wszędzie. W specjalnie wydzielonej strefie jest spora grupka kibiców Dobrotliwych, którzy głośno skandują "Do-brot-li-wi! Do boju! Albo do gnoju!" .. Jak widać przywiązanie do drużyny jest wielkie - są z koszykarzami na dobre i na złe.

Po takim zagrzaniu do walki zawodnicy aż zapalili się do gry. Dida w podstawowej piątce wystawił:
Włodka "Języczka" Minetę na PG. Rzucającym obrońcą będziesz dziś Ty, Andrzej mówi do Witki. Na Gomeza spojrzał tylko znacząco - omówili to już wczoraj przy piwie - zagra na pozycji niskiego skrzydłowego.
Vei juca poziţia numărul patru - krzyknął do Calina. Młody Rumun spojrzał dziwnie na trenera, który stracił momentalnie animusz -I'm sorry.. Ehh.. Google Translate.. Fuck it! Admir - You know, You play!

Piątka drużyny przeciwnej: 
PG: Raimis Sinevičius
SG: Ile Hristov
C: Kike Castilla
PF: Antonio Lazo
SF: Jaime Soria

Już za moment zacznie się spotkanie. Sędzia podrzuca piłkę do góry. Równocześnie wyskakują Bojadzic, który pracuje na tytuł najlepszego Centra ligi, oraz utalentowany i zdolny, a także posiadający lepsze warunki fizyczne Castilla. Mimo przewagi wzrostu przegrywa i Dobrotliwi zaczynają konstruować akcję, którą dość szybko, w efektowny dla siebie sposób kończy Andrzej Witka. Kolejne kilka punktów również pada jego łupem, swoje dokłada Mineta i jest już 8-0. Od tego momentu przewaga jest na równym poziomie, mniej więcej przez okres całej kwarty, która kończy się wynikiem 24-12 - dobry początek - Good Job - krótko stwierdził Dida. To był błąd - niedawno jeszcze dziadek powiedział mu mądre przysłowie na dobranoc - "Nie chwal dnia przed zachodem słońca" - momentalnie przypomniał to sobie, ale nie podejrzewał nawet, jak prawdziwe są te słowa..

Kwarta numer dwa, w której już od dwóch minut, żadna z drużyn nie potrafi oddać celnego rzutu!
- Nosz kur** - irytuje się Morfeusz
- A żebyś kur** wiedział - odpowiada Dida, ale w tym właśnie momencie pierwsze punkty w tej kwarcie rzuca Jankowski - kur** powtórzył Dida.
 Po kolejnej minucie niemocy znowu trafia Jankowski - kur** razy dwa!
Generalnie rzecz biorąc cała kwarta wyglądała podobnie, z tym, że jedyny Barrera potrafił przełamać obronę Celtów.
- Aduriz - los kretinos! el trafile do cholery! el trafile! Amigos! Rzucasz 9 raz i nie trafiasz! Won! Nie będziesz grał w 3. kwarcie, bo w tej przegraliśmy 16-10

Po połowie spotkanie (taa.. jasne) na tablicy widnieje wynik 34-28 dla przyjezdnych, z czego bardzo niezadowoleni wydają się być miejscowi kibice - a może mi się tylko wydaje? ..

Trzecia kwarta, czyli Jankowski vs Sama Dobroć 20:12, a nawet więcej! 27:12. Pomińmy ten fragment gry, bo Calin dał sobie 9-krotnie przedziurawić kosz. Wynik meczu po III. kwarcie : 55-46, ale już dla gospodarzy, co baardzo zadowoliło kibiców Celtów. Przy okazji - czy wiecie państwo, że starożytni Celtowie, jako pierwsi nosili spodnie? Ale wracamy do meczu:

Kwarta ostateczna, dzień niepodległości, czy jak kto woli. Zaczynają goście, jednak pierwsza akcja.. no co tu dużo kryć - Barrera spieprzył i nie trafia ze skrzydła. O - znów zaczyna się festiwal - blok, przechwyt, blok przechwyt. Jak będzie jakiś faul, to mnie obudźcie. I jest! Ale Barrera nie trafia dwóch osobistych. Zbiera jednak to czego nie trafił - coś Miguel chyba miał nie po drodze na matematykę. Trafić pierwszy rzut, a zebrać drugi jest korzystniejsze, niż nie trafić obu, ale co ja tam wiem.

Mamy 5 minut do końca spotkania i lokalni kibice mogą być naprawdę zadowoleni, bo ich klub... Co!? Jakie 11 pkt! Tak. tak proszę państwa, wracamy na antenę, a przewaga gospodarzy, to już 11 pkt.. Chyba Dobrotliwi pójdą do gnoju.. Ale zaraz, cholera.. Jak ten czas szybko leci. Już tylko 1.20 min do końca, a przewaga z 11 stopniała do .. 1 pkt! Będzie ciekawie do samego końca!
Soria! 72-69! raz jeszcze Soria: 74-69, ale błyskawiczna odpowiedź Aduriza rzutem za 3 punkty. A teraz zaczynamy maraton fauli, bo dzięki pracy TR wiemy, że zawodnicy chcą zatrzymać zegar.
7 sekund do końca i drugi osobisty trafia Lamanna. 76-74. Aduriz wznawia od swojego kosza i podaje do Andrzeja.. Andrzej! Andrzej! etc (cały czas przy piłce).. Andrzej - wbija się pod kosz i rzuca hakiem!
Piłka tańczy na obręczy i .. i .. wpadła! Mamy remis i dogrywkę!

...Dogrywkę, którą mocno zaczynają gospodarze, dzięki czemu prowadzą już 4 punktami. Straty pomniejsza Bojadzic - 2+1. Obie drużyny idą łeb w łeb - po punkcie przewagi, ale nie! Soria pomaga uciec, bo trafia zza obwodu - szlag! Ale udaje się odrobić, dzięki dobrej pracy na deskach 14 sekund do końca i trafia Rosin! 88-87. Rzuca Barrera! rzuca! ajj. leży na parkiecie, miejmy nadzieję, że nic się nie stało. Lazo próbuje wkręcić nam jakieś głupie usprawiedliwienie "chciałem zablokować rywala, ale Miguel Barrera zawisł w powietrzu i dał się sfaulować" Taaa. już my swoje wiemy.. Pierwszy rzut - chybiony! Traf to Miguel, traf.. I trafił! Koniec dogrywki! Wygrali.. Nie.. zaraz, jest remis .. Dogrywka numer dwa - to się Calin dziś nagra.

Zaczynamy 1,5 minutową motaniną, którą wykorzystuje Lamanna, dając się sfaulować i wykorzystuje rzut osobisty.pierwsze punkty w tej części.
Barrera rzuca i mamy 90-89 dla Dobrotliwych. Na trybunie ktoś nam ze stresu odjechał - dobrze, że nie będziemy musieli mu odszkodowania zapłacić.. he he - co? Jacek Gmoch tu jest? Szuka talentów pewnie.
Wracajmy jednak do spotkania, bo to już tylko 2 minuty. Ajaj..Witka chce zabrać piłkę, ale teatralnie upada Lamanna - zagrał tak wiarygodnie, że obił sobie łokieć, więc w jego miejsce wchodzi Raimis Sinevičius, któy trafia oba osobiste - Wow - cóż za skuteczność!
Witka, dwutakt, piłka, kosz! 94-93
Ponownie! Ctrl + V (czyt. Witka, dwutakt, piłka, kosz! ) 96-93
A teraz dla odmiany trochę chaosu, chociaż chaos był na początku, ale to w niczym nie przeszkadza.
16 sekund do końca i oba osobiste trafia Barrera.  Nic się już po tym nie zmienia..


Ja pierdziele! Co to był za mecz!! Wygrana Dobrotliwych po 50 minutach zaciętej rywalizacji! Ogromne gratulacje dla Morfeusza za świetne przygotowanie kondycyjne zespołu!

Link do meczu: http://www.charazay.com/index.php?act=match&id=13426241